poniedziałek, 4 maja 2015

Krzywy Kieł

OCZAMI CLARY

-Za chwilę znajdziecie się znowu we własnych ciałach. Nikomu nie możecie powiedzieć, o tym co robiliście, z kim i gdzie się znajdowaliście- powiedział sobowtór Jace ’a
-Miałem nadzieję, że dacie nam jakieś wskazówki. Odnośnie naszego ,,przeznaczenia’’, że kim może być ta osoba-niezbyt chytry uśmieszek na jego twarzy i splątane włosy, mimo ciągłego przeczesywania niecierpliwymi palcami mówiły, że jest w złym stanie.
Nagle wszystkie nasze sobowtóry zgromadziły się w jednym miejscu zaczynając coś omawiać.
-Nie ładnie tak szeptać, kiedy obok są ludzie-głos Jace’ a ociekał sarkazmem
-Jace, zamknij ryja i słuchaj co nam mają do powiedzenia-jestem niecierpliwym człowiekiem. A jego towarzystwa mam już dość.
-Droga Clary, twoje słownictwo jest niezwykle urodziwe, aż zatykają się od tego uszy.- aroganckie spojrzenie i uśmiech z wyszczerbionym zębem. A jednak nie jest tak idealny. Hmn. To jego słaby punkt, może mu go wybiję? Może. Na razie jestem za bardzo zmęczona. Ale trzeba znaleźć więcej tych słabości i szybko zlikwidować zagrożenie, które jest jego obecnością.
Mimo wszystko nie sprawiał wrażenia jakby go obchodziło o czym rozmawiają te istoty. Trzeba je jakoś nazwać. Może 8 Odcieni Ciemnoty? Całkiem nieźle. Hah, jestem genialna, w mojej genialności. Ponowny brak Aleca i Iz daje o sobie znać. Sama myśl, że jednak mam wracać do domu w poszukiwaniu prawdziwej prawdy o moim życiu, i zamieszkiwanie tego samego Instytutu z ludźmi, którzy całe życie mnie okłamują, nie robi zbyt dobrego wrażenia na mnie i moim samopoczuciu.
8 Odcieni Ciemnoty się do nas odwraca i wcale im nie śpieszno, aby do nas dojść. Irytujące. Mega irytujące. Teraz mam ochotę na nich nawrzeszczeć, żeby ruszyli tymi kościstymi tyłkami, których nie widać. Wiem, że wiedzą, o tym o czym myślę, co wcale nie jest pod budujące. Lecz jeszcze bardziej wkurzające.
-Mamy dla was coś, co powinno wam pomóc, ale nie obiecujemy, że tak będzie. Sami będziecie musieli dojść do tego co się kryje w słowach i odnaleźć imię tej osoby. Razem na pewno będziecie potrafili temu sprostać- czy ja się przesłyszałam czy ona przed chwilą powiedziała ,,razem’’? Ja i Krzywy Kieł? Nie ma mowy. Nie zgadzam się. Sama sobie świetnie poradzę, a o niego nie powinnam się martwić.
Obrót w stronę Jace’ a i arogancki, miażdżący uśmiech, który ma go zrównać z ziemią. On patrzy na mnie niepewnie i już mam go w garści. Wie, że nie mam zamiaru robić czegokolwiek z nim. Oj tak przygotuj się na samotne rozrzucenie kart i układanie ich powoli i boleśnie, aż dojdziesz do przyszłej miłości. Ukłucie w sercu z nieznanego powodu i powtórny zły uśmiech, który ma dać wszystkim do zrozumienia, jak mam zamiar postąpić. Nikt jednak nic nie mówi. Mam ochotę coś powiedzieć, lecz Krzywy Kieł jest szybszy.
-Zatem słuchamy, co takiego macie nam do powiedzenia.
I wszyscy zgodnie jednym tchem zaczeli mówić, a raczej recytować. Teraz musze się skupić i zapamiętać wierszyk. Mapę do szczęścia.
-BYŁ DZIEŃ,
BYŁA NOC.
ZNALEŻLI SZCZĘŚCIE,
ODRZUCILI LOS.
ŁACZĄ UCZUCIA,
POTRZEBA ZAUFANIA.
NALEŻY WYSŁUCHAĆ,
ZROZUMIEĆ,
OBDARZYĆ.
JESTEŚ BRATEM,
JESTEM SIOSTRĄ.
...

Proszę o to nowy rozdzialik:) jak po długim weekendzie? czekam na komentarze. ps ostatnio było ich mało, ale bardzo dziękuję tym, którzy je napisali:*

5 komentarzy:

Komentowanie dozwolone wszystkim czytającym bloga:D