wtorek, 28 kwietnia 2015

OCZAMI CLARY

Nauka. Mam się uczyć i odróżniać dobro od zła. Nas uczą tego samego. To jest nudne, wszystko już wiem. Jak to tato zawsze powtarzał ,,Demony są złe, a Anioły dobre. O reszcie sama musisz zdecydować’’. Takie jest też moje zdanie.
- Jest wiele rzeczy w twoim życiu, które są kłamstwem, ale sama musisz do tego dojść i wybierać swoje drogi przyszłości. Ciężko to robić kiedy najbliżsi ciągle nas okłamują. Chciałybyśmy Ci wszystko powiedzieć, ale obowiązuje nas przysięga –powiedział jeden z moich sobowtórów.
-Jaka przysięga i czemu uważacie, że rodzina mnie okłamuje?-tak i jeszcze czego?
-Jak już mówiłam, obowiązuje nas przysięga, a ty dojdziesz do prawdy. Dojdziesz do niej razem z nim.
-Niby z kim?-zapytałam
-Z osobą, która jest twoim przeznaczeniem. Jesteście stworzeni do tego aby oczyścić świat z ciemności, która jest coraz bliżej i czeka aż wy zgaśniecie. Nie możecie do tego dopuścić.
-W dalszym ciągu nie wiem kto taki jest mi przeznaczony. Z resztą ja nie chce być tym światłem. Chce być siłą i wygraną. Nie światełkiem w tunelu- moje zdanie się tutaj nie liczy?
-A nie uważasz, że światło, jasność, siła, wygrana i świadomość dobra jest tym samym?-patrzy mi głęboko w oczy i już widzi, że powoli się z nią zgadzam.
Jestem uparta ale czuje, że ona ma racje. Nie chce się z nią zgadzać ale nie mam wyboru. Jestem tu uwieziona już od paru dni. Mam dość powtarzania jednego i tego samego. Ale kim jest osoba mi przeznaczona i z kim mam stawić czoło ciemności? Jak mam żyć ze świadomością, że ją znam i jest koło mnie. Kim on jest? Chce odpowiedzi, a nie coraz więcej pytań. A moja rodzina mnie okłamuje. Nie rozumiem. Mam dojść do tego sama? To będzie cholernie trudne i do dupy są takie zadania.
-Jest do dupy!- mówię na głoś i widzę, że wszystkie Ja mi przytakują- Też tak uważacie?-pytam, a one znowu mi przytakują.
-Skoro już nas i siebie w jakiś sposób rozumiesz, możesz wracać.
-A Jace? Czy on tez już się ,,siebie nauczył’’?
-To twardy orzech do zgryzienia, ale tak. Im też się udało. Choć nie do końca potrafimy wam obojgu uwierzyć.-zaśmiała się.
-On za chwilę do ciebie dołączy i wtedy wrócicie do teraźniejszości.
Nie minęło parę policzonych przeze mnie wdechów i wydechów, a Jace już szedł w moją stronę. Jest chyba nieszczęśliwy. Czy on też został okłamany przez swoją rodzinę? Może coś, jeszcze gorszego?
Nie zawracaj sobie nim głowy. On swoje, a ty swoje i będzie dobrze. Macie się czy mać od siebie na dystans…


Wiem, że strasznie krótki i że dawno mnie nie było i rozdziału :D ale znowu jestem i te parę linijek. Moje pytani jak wam poszły egzaminy 3 klas gimnazjum:)? moja to totalna klapa, ale to oczywiste. :( świat jednak dalej będzie krążył wokół słońca, niezależnie od ilości punktów, które uzyskam. I dobrze :D Haha jak wasze samopoczucie? Czekam na komy i opinie:)

niedziela, 12 kwietnia 2015

OCZAMI CLARY

Miałam go już dość. Znaliśmy się zaledwie od parunastu godzin i już chcę go zabić. Co on też sobie pomyślał. Idiota. Nie mogłam już wytrzymać i sztyletem, który miałam cały czas w dłoni docisnęłam do miejsca złączenia. Kiedy miałam tę siłę przeciąć, Jace chyba zemdlał. Hah, to było oczywiste, że mi nie wierzył kiedy mówiłam, że to zrobię. W takim razie podwójny idiota. Po chwili i mi się okazała ciemność. Nie byłam pewna co się stało, ale zauważyłam postać, która poruszała się niezwykle lekko i zwiewnie. Była coraz bliżej…stanęła przede mną. Za chyba jej pleców wyłoniła się kolejna i kolejna postać. Zrobiły krąg wokół mnie. O co, w tym chodzi?
-Przepraszam, że zawracam głowę, ale co robicie i czemu tutaj jestem?-zapytałam.
Jedna z postaci podniosła na mnie swój wzrok. Szok! Co to ma znaczyć?
-Jesteśmy nieodłączną częścią twojego: świata, umysłu, zachowania, głosu, ciała, upodobań, zdolności, dobrych i złych cech. Każda z nas jest tobą i tak też wyglądamy. Nie zachowujemy się jak ty jesteśmy tylko twoim odzwierciedleniem. Musimy uświadomić, że Twoje życie jest kłamstwem i nauczyć prawdziwego życia i cech jakie powinnaś w sobie odnaleźć - lekko się do mnie uśmiechnęła. No raczej przerażająco. Czy tak wyglądam kiedy się uśmiecham? Błagam nie!
-Nie no, proszę was, będę miała wykład na temat dobrego wychowania?-zapytałam prosto z mostu i właśnie sobie coś uświadomiłam- A gdzie jest Jace?
-Jace, ma teraz własną lekcję dobrego wychowania i uświadomienia różnych istotnych rzeczy, tak jak ty.
- Czy to oznacza, że nie jestem już z nim złączona?- jeżeli tak to zaraz stąd spadam
-Jesteś w dalszym ciągu. Ale teraz w inny sposób. Musimy wam obojgu wytłumaczyć różne rzeczy itp. o czym już wspomniałam. Zajmie nam to trochę ale mamy mnóstwo czasu- wydawała się taka dziwna i nie realna. Była no cóż, jak dla mnie przerażająca, brzydka i apodyktyczna. Ja na pewno taka nie jestem.
-Jak to mnóstwo czasu? Przecież inni się będą o nas martwić.
-Czas dla nich stanął w miejscu. Są tego zupełnie nie świadomi. Tylko wasza dwójka funkcjonuje teraz normalnie. Nie musisz się o nich martwić, ani oni o ciebie i chłopaka.
-Więc od czego zaczniemy?-nie mam czasu na takiego rodzaju dialogi
-Słyszymy i czujemy wszystko tak samo jak ty.
Słysząc to zaczerwieniłam się. No pewnie i jeszcze co?

OCZAMI JACE’A
-No dobra. Rozumiem, ale mi to w zupełności odpowiada jaki jestem i jak wyglądam. Prawda, że jestem niesamowity? Jakieś podziękowania może, za to że dzięki mnie tak wyglądacie. Pewnie wszystkie laski na was lecą? Mogę parę numerów? Ostatnio nie miałem czasu bo byłem przyklejony do stukniętej rudej.- dziwacznie się na mnie spojrzeli. Gdybym nie wiedział, że to ja tak świetnie wyglądam to bym chyba zemdlał. Nom, po prostu łał. Przynajmniej nie musze sobie pozazdrościć - jestem Bogiem seksu, wyglądu i oczywiście jeszcze raz jestem najlepszy w pieprzeniu innych- musiałem to powiedzieć, no po prostu musiałem. Może wtedy dadzą mi spokój?
-Na niektóre rzeczy jesteś jeszcze za młody i za głupi.
-Uraziłeś mnie-powiedziałem już troch wkuriony- ja robię jak mi się podoba a ty rób co chcesz. Nie mam do was nic, ale zaczyna mi się nudzić...


Wiem, że krótkie i takie nie do końca wytłumaczone, ale może w kolejnych rozdziałach uda mi się was do nich przybliżyć:)

sobota, 11 kwietnia 2015

Przepraszam, że tak długo nie było:9 ale żle się czułam i jeszcze mam sporo nauki... za parę dni dosłownie pisze egzaminy 3 klas gimnazjum i bardzo mi zależy na jak najwyższej liczbie punktów. Muszę się dostać do dobrej szkoły:D Rozdziały będą teraz, no ogólnie, nie wiem kiedy. Jak będą to będą. Proszę o komentowanie:) zobaczmy ile was jest ŁOWCY. ps. miłego czytania. jest krótki a o dalszych rozmyślaniach i przeszłości naszych bohaterów dowiecie się czytając:)

OCZAMI JACE'A

Ta mała daje mi w kość. Szkoda.. będę musiał być bardziej ekstremalny. Nauczymy i przećwiczymy kilkanaście sposobów na złagodzenie dziwnej nieporuszonej mną dziewczynki. Sądzę, że jest młodsza ode mnie. Ile? Jeszcze nie wiem, ale skoro mamy mnóstwo czasu na poznanie się to tego i owego się dowiem. Iz na pewno doda swoje niezliczone uwagi na jej temat. Zawrócę jej w głowie, opowiem kilka słodkich i niesamowitych historyjek, o tym jaki jestem niesamowity itp.… i tak oto mała będzie błagać o coś więcej. Przecież zawsze tak jest i tym razem i następnym, bo to mi się nigdy nie znudzi, ale radziłbym aby dziewczynek rodziło się więcej. I tak dostanę czego chcę i lecimy do następnego kwiatuszka żeby go chwilowo zapylić. Zatracę się na parę chwil i dam rozkosz, a potem odlot i papa.
A najlepsze jest to, że Alec się w niej podkochuje. Ciekawe czy nasza mała Lar zdaje sobie z tego sprawę. Nawet jeśli to Alec będzie musiał poczekać na swoją kolej, po moim zapyleniu. No cóż po tym on będzie musiał ją pocieszyć i oboje będą nieszczęśliwi tak jak ja przez Anabel. Anabel, Anabel…Pięknie brzmi. Złamała mi serce i dusze. Teraz nic z nich już nie zostało, a ja nie mogę się dalej z tym pogodzić mimo, że minęły już prawie 4 lata. Kochałem ją, a ona mnie. Nie mogliśmy być razem. Robiliśmy rzeczy, o których nikt nie wie. Z resztą i tak nikt się nie dowie. Teraz ubóstwiam robić prawie tak samo wszystko jak ona mi. Wiedziała. Nie dała nam szansy, czasu…NIC!!! Tylko pustka i wspomnienia, które niszczą. Powinna się nazywać Anabel Suka, a nie Anabel ….
-Jace, słuchasz nas w ogóle? Czy już całkiem wyleciałeś myślami po za rzeczywistość? Musimy was jakoś rozdzielić, więc kretynie wpadnij na plan i go zrealizujemy- Izzy zabije Cię. Pomyślałem.
-Mi to nie przeszkadza. A tobie Clary?-zapytałem
-Nie w ogóle! Jej to oczywiście pasuje, no bo nie może nawet sama zrobić rzeczy fizjologicznych, idioto!
-Alec to i tak nic nie da. Jace ma okres i hormony działają w zła stronę- Clary, ty mały…
-Nie liczcie na mnie-powiedziałem i już miałem się oderwać od rudowego poranka kiedy coś…
-Albo zrobisz jak ci zagram, albo utnę te rączkę i wtedy będzie święty spokój! Wiec radzę posłuchaj uważnie, a może ją ocalisz-wysyczała, wykrzyczała i może coś więcej…- I nie wkurzaj mnie więcej!- Już mnie nie było. Zapadłem, gdzie?...

środa, 1 kwietnia 2015

Tak na marginesie chciałam dodać, że Jace i Alec nie są Parabatai w moim opowiadaniu:/


OCZAMI ALECA

Byłem zły, normalnie wkurzony. Nawet jej nie zna, a już się do niej zaleca. No dobra, on się nie zaleca, on po prostu bierze to co mu się podoba. Nie sądziłem, że nawet do niej się dobierze (no prawie dobierze). Wiem, że Clary taka nie jest, przynajmniej nie była wcześniej… kiedy przyłożyłem mojemu znajomemu, Clary poczuła mój cios. Czemu nie Jace? Jego to wogóle nie ruszyło. Miałem ochotę zrobić to jeszcze raz. Chciałem być z nią sam. Wytłumaczyć uczucia jakie do niej żywię. Kiedy nadeszła szansa to oczywiście nie kto inny, tylko Jace musiał się przyłączyć.
-Hmn, skoro Clary poczuła mój cios…kiedy ci przyłożyłem, a ty nic, to jak Lar dostanie…wtedy to będzie git-powiedziałem rozbawiony. Jace dziwnie na mnie popatrzył.
-Zaraz, kto to jest L-a-r?- długo przeciągał słowo z rozbawieniem
-Lar, to ja-powiedziała Clary- Kiedyś byliśmy z Alecem i Isabell bardzo zżyci, ale to było kiedyś-powiedziała smutno, czyli, że dalej by chciała?
-Jednak znowu jesteśmy razem, bo aż w jednym Instytucie i to parę pokoi z stąd-wtrąciła Izz, zamykając za sobą drzwi.
-Hejna, Sab-wtrąciła rozbawiona Lar
-Hej, Lar-odpowiedziała
-Dalej nic nie rozumiem. Moglibyście jakoś od początku…zacząć?- zapytał Jace
-Skoro sobie życzysz. Jak to większość Nocnych Łowców, zamieszkiwaliśmy w Idrysie. Wiesz co to Idrys?
-Oczywiście, że wiem i przestań się ze mnie nabijać- powiedział wściekły Jace
-Od 8 roku życia do swoich 13 urodzin mieszkałam z Lightwoodami. Potem rodzice mnie zabrali do instytutu w Chinach, gdzie zamieszkiwali i prowadzili tamtejszy instytut. Był z nimi również mój starszy brat, Sebastian. Jako dzieci nie dogadywaliśmy się z Sebą…ale to jest nie ważne, ponieważ teraz jest git majonez-hihi-słodko się zaśmiała- Mieszkając razem z Al (Alec) i Sab (Isabell) mieliśmy nasz własny mały świat i wymyślaliśmy różne dziwaczne przygody itp…
-Czemu nigdy mi o tym nie opowiadaliście?-zapytał urażony Jace
-Bo nigdy nie pytałeś? Czy mam rację?-powiedziała Clary, a my pokiwaliśmy głowami
-Jakoś nie pamiętam, żebym ciebie pytał o zdanie-syknął- Wiecie co? Nie obchodzi mnie wasza nudna historia. Ale chcę żebyście, dla mnie wymyślili jakieś lepsze przezwisko i przyjęli do swojej ,,GRUPY’’. Oczywiście tylko jak będziecie moimi sługami, a ja będę dla was jakimś przystojnym i…bóstwem…
-Niczego głupszego nie mogłeś już wymyślić?- Izz ledwo się trzymała na nogach przez wybuch śmiechu.
-Niby czemu?-zapytał
-Bo my…- pokazała na mnie, siebie i Iz- jesteśmy kimś itd., a ty…hihi, ty to ty. Bóstwo- ubóstwo, tak można cię określać. No co mam powiedzieć. Raz ze jesteś za głupi, dwa za brzydki, trzy jestem z tobą złączona, a po za tym było by wstyd mieć takiego Nefilim, który przeleciał połowę Nocnych Łowczyń i kilku Podziemnych. Nie obraź się ale to… raczej nie wypali…. – i wszyscy nawet Jace wybuchliśmy głośnych śmiechem. I to jest moja Lar. Teraz już wiem, że musze ich trzymać od siebie z daleka, ale jak jeśli są złączeni?...

Jednak do wuja jadę jutro, więc rozdzialik jest też dzisiaj. Taki krótki, ale jest:D Ps. Wiem, że jest krótki i taki nijaki... życzę wam miłych, radosnych i wesołych świąt. Wszystkiego mokrego na lany poniedziałek i no cóż chyba zakoncze bloga bo jakos tak .... haha Prima Aprilis( dzisiaj jest jakby ktoś zapomniał)hahah:p